Ile czasu potrzeba aby nauczyć się jeździć samochodem? W szkole nauki jazdy, przy standardowym trybie nauczania, mamy 30 godzin na opanowanie praktycznych umiejętności prowadzenia samochodu. Czy trudno jest się nauczyć jeździć autem? Każdy może się nauczyć. Trudność jazdy samochodem na początku zawsze jakaś jest. Tak więc spalenie 5kg tłuszczu winno zająć teoretycznie niespełna trzy tygodnie. Jeśli chcielibyśmy jednak zrobić podobne przeliczenie dla sześćdziesięciokilogramowej kobiety (30% tkanki tłuszczowej), której marzy się w szybkim tempie uzyskać wymarzone 55kg, to proces redukcji trwać będzie o wiele dłużej. Tutaj możecie sprawdzić cennik. Po drodze znajduje się całkiem spora ilość punktów z toi-toiami. Fajnym pomysłem jest umieszczenie na nich informacji, ile czasu potrzeba na dotarcie do kolejnego takiego punktu. Ciekawym urozmaiceniem trasy nad Morskie Oko są spore drewniane tablice informacyjne. Jest ich w sumie siedem. Jeśli będziesz uczyć się godzinę dziennie, poświęcisz na ten etap nauki mniej więcej rok. Jeżeli jednak zależy Ci na czasie i przeznaczysz na naukę programowania 6 godzin dziennie, będziesz w stanie osiągnąć ten sam efekt nawet w dwa miesiące. Na tym etapie zdobędziesz umiejętności, dzięki którym będziesz mógł pisać Próbowanie nie jest trudne; w końcu nauczysz się, jak się dostosować. Zajmie to łącznie około 30 dni do 90 dni od 1 do 3 miesięcy. To dość długo, ale dobre rzeczy wymagają czasu. Twoje ciało nie jest maszyną, a ty jesteś jednym robotem. Zajmie trochę czasu, zanim będziesz mógł w pełni dostosować się lub włamać do nowego Dowiesz się, ile czasu potrzeba na przygotowanie domowego zakwasu na chleb oraz jakie składniki są niezbędne do jego przygotowania. Przekonaj się, że wypiekanie chleba z naturalnym zakwasem to nie tylko pyszna, ale również zdrowa alternatywa dla kupnego chleba. Czytaj dalej i pozwól sobie na kulinarne eksperymenty w swojej kuchni! GwKle. Jak długo trwa odkochiwanie? - do Forum Kobiet To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ... Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Posty [ 19 ] 1 2011-05-01 11:46:13 mariuszs Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-03-30 Posty: 101 Temat: Jak długo trwa odkochiwanie? Sprawa niby prosta,ale nie do wnikając w szczegóły,ona odeszła a mnie jest dla mnie wszystkim,całym światem,więc kiedy jej zabrakło sens życia kompletnie pracy tragedia,nie potrafię się na niczym skupić,zaległości mam już bardzo duże,Trudno jeść, spać,rozmawiać z nerwach nie i ten długo można płakać?Teraz piszę i znowu już kilka miesięcy i nic się nie przeciwnie ,jest coraz takiego spotkało mnie pierwszy raz w że to intymne zwierzenia,ale napiszcie jak to było u czasu trwało żeby zapomnieć,a może zapomnieć się nie da?.Jestem już dużym facetem,ale nie mogę sobie z tym najtrudniejszy egzamin w moim się że mogę go nie zdać,a myśli biegną i życzę wszystkim szczęścia którego mi Kobieto, puchu ostrożnie,ten puch może zniszczyć. 2 Odpowiedź przez Selene1 2011-05-01 11:53:02 Selene1 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-02-01 Posty: 12,645 Wiek: 26 Odp: Jak długo trwa odkochiwanie? To wszystko zalezy pod stopnia zaangazowania sie w zwiazek, od samego człowieka i jego psychiki. Kazdy jest inny, wiec u kazdego inaczej bedzie to wygladalo. Znam osoby, które po kilkuletnich zwiazkach w ogole nie rozpaczały, nie oplakiwały tylko najwyzwyczajniej w swiecie olaly to i zyły dalej normalnie. U mnie niestety tak nie było. Po dwuletnim zwiazku przez ponad pol roku nie moglam dojsc do siebie., Njaogrsze były początki, ale z czasem jakos mniej myslalam, jednak zawsze gdzies to we mnie siedzialo i pozostawalo. Jeszcze jak dowiedzialam sie, ze on po 2 miesiacach znalazl sobie jakas laske 5lat mlodsza, do tego nieplenoletnia, to juz w ogole mialam, czarne mysli. Na szczescie przeszlo mi to po jakims czasie i tak myslalam coraz mniej, coraz mniej az w koncu nie myslalam juz w ogole. Ale to była naprawde meczarnia, polroczna katorga, ktorej nigdy nie zapomne. Musisz wytrzymac i czekac.... ponoc lekarstwem na stara milosc jest nowa milosc:) Igor ur. 3400g, 54cm 3 Odpowiedź przez Black_Cat 2011-05-01 12:05:15 Black_Cat Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-04-26 Posty: 226 Odp: Jak długo trwa odkochiwanie? Mika09 napisał/a:To wszystko zalezy pod stopnia zaangazowania sie w zwiazek, od samego człowieka i jego Warto otworzyć się na nowe znajomości. Powodzenia życzę i trzymaj się! 'Serce kobiety to ocean pełen tajemnic' :* 4 Odpowiedź przez Dussia 2011-05-01 12:17:09 Dussia Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-02-24 Posty: 649 Wiek: 34 Odp: Jak długo trwa odkochiwanie? mnie jedno rozstanie po 4 letnim zwiazku malo trzymalo , ale kolejne rozstanie po kolejnym 4 letnim trzymało ponad rok więc nie ma reguły . Moim sposobem na nie myślenie i zapomnienie chociaż na chwilke jest wychodzenie do ludzi wtedy bardzo potrzebuję kontaktu z innymi ludzmi przygarnij kropka... 5 Odpowiedź przez niunia21 2011-05-01 12:31:39 niunia21 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-12-23 Posty: 123 Odp: Jak długo trwa odkochiwanie?Widać, chyba pierwszy raz na poważnie się zakochałeś i trafiłeś na Kobietę która długo pozostanie w Twojej pamięci. Z rostaniami różnie bywa, ja po 4 letnim związku `leczyłam` się ok 4 miesięcy. Ale teraz po rocznym gdybym się rozstała myśle, że leczyłabym się dłużej, wszystko zależy od stopnia zaangażowania i osoby z którą jesteśmy. Czasem ktoś pasuje nam tak idealnie, że potem każdego porównujemy przez co cięzko nam się związać i wracają myśli o ukochanej/ukochanym z którym nietstety już nie jesteśmy. Kiedys słyszałam, że jak facet się naprawde zakocha to już na amen, ale nie wiem ile jest w tym prawdy. Powodzenia życzę. 6 Odpowiedź przez Fela 2011-05-01 12:37:06 Fela Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-12-22 Posty: 16 Wiek: 27 Odp: Jak długo trwa odkochiwanie?U mnie odkochiwanie trwało 5 lat po rocznym związku. To bardzo długo, jak dzisiaj na to spojrzę to żałuję tych 5 zmarnowanych lat. Nie potrafiłam się otworzyć na nowy związek, wszystkich mężczyzn odstraszałam od siebie. Nie chciałam być z nikim innym jak tylko z NIM. Po 2 latach od naszego rozstania on zaczął spotykać się z inną dziewczyną, za jakiś rok ona była w ciąży, najpierw urodziło im się dziecko, potem wzięli ślub, wyjechali za granicę i dopiero po tym czasie zaczęłam o nim powoli zapominać. 7 Odpowiedź przez niunia21 2011-05-01 12:48:03 niunia21 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-12-23 Posty: 123 Odp: Jak długo trwa odkochiwanie?A tak jescze, a propo tego odkochiwania i mojego 4 letniego związku, mimo że nie jesteśmy juz ze sobą dwa lata mój były nadal pisze mi czasem, że mnie kocha, że nigdy nie spotka takiej dziewczyny jak ja. Ostatnio nawet rozpłakał się rozmawiając z moją koleżanką, że popełnił największy błąd w życiu pozwalając mi odejść. A znam innych którzy po 4 latach wręcz odżyli, dochodzili do siebie może 2 tygodnie. Więc to naprawdę różnie bywa. 8 Odpowiedź przez mariuszs 2011-05-01 13:34:23 mariuszs Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-03-30 Posty: 101 Odp: Jak długo trwa odkochiwanie? No to jak widzę czeka mnie chyba długi,trudny chodzi o zaangażowanie to nawet trudno mi to lat byłem w związku i zakończyłem to bez tu dwa lata i emocje o których w ogóle trudno którą kocham dała mi tak wiele że trudno to wszystko teraz zabiera znacznie więcej tak że nie wiem czy błogosławić ten dzień kiedy ją poznałem czy chodzi o to że zabrano dziecku zabawkę i teraz ono płacze,bo z tym bym sobie poradził,ale żal jest tak wielki że nie wiem co się ze mną potrafię sobie tego wytłumaczyć i nasz Papież zastał pójdę się pomodlić bo jeszcze trochę i stracę i dzięki za wiedziałem że to tak bardzo boli. Kobieto, puchu ostrożnie,ten puch może zniszczyć. 9 Odpowiedź przez dorade 2011-05-01 16:20:44 dorade Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-05-01 Posty: 3 Odp: Jak długo trwa odkochiwanie?Tak to już jest, że spotykamy się. żeby się potem rozstac. Znajdz kilka pozytywnych cech waszego rozstania, cos napewno znajdziesz. tylko mocno pomysl i wyszukaj w pamieci. Może masz więcej czasu dla siebie, swoich zainteresowań??? 10 Odpowiedź przez mariuszs 2011-05-01 16:56:49 mariuszs Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-03-30 Posty: 101 Odp: Jak długo trwa odkochiwanie? Może i mam więcej czasu,tylko nie mam z kim go skoro kiedyś mam się z kimś rozstać to raczej postanowiłem że nie ma sensu z kimś się rozstania znacznie przewyższa radość ze wszystkich. Kobieto, puchu ostrożnie,ten puch może zniszczyć. 11 Odpowiedź przez Margot77 2011-05-01 18:31:38 Margot77 Woman In Red Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-02-20 Posty: 256 Wiek: 30+ Odp: Jak długo trwa odkochiwanie? Nie możesz od razu zakładać, że Twój kolejny związek się zakończy. Musisz koniecznie zmienić swój tok myślenia. Po rozstaniu jest ciężko. U mnie raz pozwoliłam sobie na długą żałobę. Byłam w związku osiem lat, po rozstaniu byłam sama dwa lata. Był to czas który był mi niezbędny na pozbieranie się i poukładanie swojego życia na nowo. Musiałam się wyzbyć przyzwyczajeń, które wynikały z bycia z kimś. Cisza w domu, brak wiadomości, telefonów, sms. Na początku było bardzo ciężko. Miałam takie samo podejście jak Ty, że już nigdy nikt, że nie warto, bo i tak się skończy itp. Gdy już zaakceptowałam fakt, że jestem sama, poznałam kogoś. To było jak grom z nieba. Zauroczyłam się po kilku godzinach znajomości... Znowu jestem sama, ale już wiem, że to nie koniec świata, że być może znowu znajdę swoje szczęście. Każdy potrzebuje czasu na płacz, smutek i załamanie po rozstaniu. Myślę, że w Twoim przypadku będzie podobnie jak ze mną, poznasz kiedyś kogoś w najmniej oczekiwanym momencie i odzyskasz radość sobie czas, nie wstydź się smutku i łez, to naturalne... z czasem jednak przyjdzie ukojenie i pogodzisz się z faktem, że jej już nie ma i nie będzie, a pewnego dnia napiszesz pewnie nam tak: poznałem fajną dziewczynę Życzę Ci tego Blizny przypominają nam o tym, że przeszłość naprawdę istniała... 12 Odpowiedź przez Fela 2011-05-01 18:47:18 Fela Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-12-22 Posty: 16 Wiek: 27 Odp: Jak długo trwa odkochiwanie? mariuszs napisał/a:No to jak widzę czeka mnie chyba długi,trudny chodzi o zaangażowanie to nawet trudno mi to lat byłem w związku i zakończyłem to bez tu dwa lata i emocje o których w ogóle trudno którą kocham dała mi tak wiele że trudno to wszystko teraz zabiera znacznie więcej tak że nie wiem czy błogosławić ten dzień kiedy ją poznałem czy chodzi o to że zabrano dziecku zabawkę i teraz ono płacze,bo z tym bym sobie poradził,ale żal jest tak wielki że nie wiem co się ze mną potrafię sobie tego wytłumaczyć i nasz Papież zastał pójdę się pomodlić bo jeszcze trochę i stracę i dzięki za wiedziałem że to tak bardzo nie święty, na razie błogosławiony 13 Odpowiedź przez mariuszs 2011-05-01 19:04:23 mariuszs Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-03-30 Posty: 101 Odp: Jak długo trwa odkochiwanie? Margot za słowa już parę wiosen na głowie a konkretnie na tym świecie już nigdy nie przypuszczałem że kobieta tak potrafi zawładnąć moim umysłem i mogę zrozumieć co się stało że z normalnego faceta stałem się ryczącą to i szlag mnie trafia że nie potrafię nic że większość kobiet nie zdaje sobie sobie z tego sprawy jak wielką macie władzę nad wam tego pomimo tego wszystkiego,że rozumiem że nigdy to nie wróci,że Ona miała wiele wad,że nie była ideałem,kocham ją dalejDlaczego nie potrafię powiedzieć sobie koniec i zamknąć ten rozdział?.Strasznie to wszystko mnie mówi że czas wyleczy rany ,a u mnie te rany robią się coraz wiem jak długo to potrwa ale nie wygląda to Kobieto, puchu ostrożnie,ten puch może zniszczyć. 14 Odpowiedź przez Margot77 2011-05-01 19:13:05 Margot77 Woman In Red Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-02-20 Posty: 256 Wiek: 30+ Odp: Jak długo trwa odkochiwanie? mariuszs napisał/a: Margot za słowa już parę wiosen na głowie a konkretnie na tym świecie już nigdy nie przypuszczałem że kobieta tak potrafi zawładnąć moim umysłem i mogę zrozumieć co się stało że z normalnego faceta stałem się ryczącą to i szlag mnie trafia że nie potrafię nic że większość kobiet nie zdaje sobie sobie z tego sprawy jak wielką macie władzę nad wam tego pomimo tego wszystkiego,że rozumiem że nigdy to nie wróci,że Ona miała wiele wad,że nie była ideałem,kocham ją dalejDlaczego nie potrafię powiedzieć sobie koniec i zamknąć ten rozdział?.Strasznie to wszystko mnie mówi że czas wyleczy rany ,a u mnie te rany robią się coraz wiem jak długo to potrwa ale nie wygląda to dlaczego nie jesteś jeszcze gotowy na zamknięcie tego rozdziału ?? Bo to jeszcze nie czas dla Ciebie. Nie możesz jednak powiększać swojego smutku, postaraj się najpierw aby codziennie był taki sam, ale nie większy... zatrzymaj się, potem przyjdzie czas, że ruszysz naprzód, nie zagłębiaj się w to. Jeżeli nie dajesz rady sam, proponuję wizytę u specjalisty, czasami zwykła rozmowa z drugim człowiekiem pomaga najbardziej i pozwala inaczej spojrzeć na problem. Blizny przypominają nam o tym, że przeszłość naprawdę istniała... 15 Odpowiedź przez mariuszs 2011-05-01 19:27:14 mariuszs Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-03-30 Posty: 101 Odp: Jak długo trwa odkochiwanie? z kimś to dobre rozwiązanie,tylko jeszcze trzeba chcieć tej jak myślisz?,dlaczego piszę na tym forum?.Po prostu jest mi wstyd z kimś tak prosto rozmawiać o moich forum człowiek jest troszkę anonimowy i łatwiej o tym tu dobrze że jest takie miejsce,gdzie możne się co do smutku to jest on coraz nakręcam się sam tylko widzę że to wszystko idzie nie w tym kierunku co prostu boję się co będzie Kobieto, puchu ostrożnie,ten puch może zniszczyć. 16 Odpowiedź przez Margot77 2011-05-02 10:41:17 Margot77 Woman In Red Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-02-20 Posty: 256 Wiek: 30+ Odp: Jak długo trwa odkochiwanie? Mariuszu Dobrze że to zauważasz, że to idzie w złą stronę. To już jakiś początek terapii. Rozmowa ze specjalistą to nie wstyd. Możesz tam iść i na pierwszej wizycie rozmawiać o pogodzie o tym, że nie potrafisz się otworzyć tak od razu i że potrzebujesz czasu, łatwiej jest słuchać porady od kogoś kto na Ciebie patrzy, widzi Cie, obserwuje Twoje tu i owszem staramy się być pomocne, ale pomagamy tylko na podstawie tego co piszesz. Słowo pisane nie może się równać z wypowiedzianym. Co prawda tu uzyskasz więcej rad, niż jedną... tylko że one i tak będą podobne do siebie, a ja uważam że rozmowy to nic nie co przeżywasz. Musisz znaleźć w sobie jakieś światełko które pozwoli Ci pomału zapominać o bólu jaki jest w Tobie. Niech to na początek będzie coś co będziesz robił raz w tygodniu np wyjście do klubu jazzowego, na basen, kino lub rower. Zacznij wprowadzać w swoje życie nowe nawyki i przyzwyczajenia, których będziesz bezwzględnie przestrzegał, bez wymówki typu: bo dziś mi się nie chce,lub bo mam za mało czasu, coś co wiesz że musisz w danym dniu zrobić. Ja miałam taki plan działania i do tej pory mam Najgorsze jest bezczynne siedzenie i umartwianie się Blizny przypominają nam o tym, że przeszłość naprawdę istniała... 17 Odpowiedź przez wkod1 2013-01-16 20:56:16 wkod1 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-01-16 Posty: 2 Odp: Jak długo trwa odkochiwanie?Ale rady hmmm.... Staruszku ja cierpie 2 lata po 8 letnim zwiazku. Pytales jak dlugo sie cierpi? Jasne ze to zalezy indywidualnie itp. itd. banalne odpowiedzi dla kulawych intelektualnie... Najwlasciwsza odpowiedzia bedzie badanie pewnych naukowcow, ze srednio, statystycznie, w wiekszosci przypadkow cierpi sie jedna trzecia tego czasu jaki sie bylo z kims. W twoim przypadku zalezy od twoich sil na zycie.... Rozumiem ze z wiekiem jest coraz ciezej bo szanse na kolejna prawdziwa milosc maleja... A to ze tak mocno cierpisz juz swiadczy o tym ze bardzo powarznie traktowales wasz zwiazek... Najlepszym lekarstwem jest poznanie czym jest ludzka milosc, zeby wiedziec jak uniknac cierpien. W duzym uproszczeniu u partnera kochamy to co sprawia najwiecej radosci naszemu ego. Jesli lubimy seks to nie pokochamy nikogo z malym interesem, lub szeroka szpara... Jesli kochamy stabilizacje i poczucie bezpieczenstwa finansowego, to nigdy nie pokochamy kogos do kogo musieli bysmy sie dokladac... itp. itd. Kolego, obnarz przed samym soba, czemu uleglo twoje serce ? A moze lubisz cenisz spokuj w sercu i przy twojej kochanej go czules, nigdy cie nie krytykowala, nie chciala zmieniac pod swoje upodobania itp. Postaraj sie te cechy rozwinac u siebie zeby sam siebie uzupelnic, wtedy cierpienie odejdzie. U mnie jest jeszcze jedno ale.. Ja jestem w takim wieku ze chialbym jeszcze miec chociaz jedno dziecko. A nie chce z byle kim... Ale gdybym juz mial z nia dziecko, to mialbym i podstawe do zycia... Bo tez mam czarne mysli... A w twoim wieku to nie wiem co moze czlowieka jeszcze trzymac przy zyciu? Ktos mim powiedzial kiedys, ze przed smiercia trzeba odwiedzic Tajlandie i ....mial racje Najdrozszy jest bilet i hotele, ale jesli bys polecial z BKK do Cheng Rai to juz mozesz mieszkac na stancji taniej niz w Polsce. Sa tam bardzo zgrabne dziewczyny ktorym roznica wieku w ogole nie przeszkadza, maja tez inna wiare, wiec spoleczenstwo jest tam duuzo bardziej tolerancyjne. Tajki maj genetycznie bardzo waskie szparki, taka rasa haha. Sa bardzo namietne w lozku, ach... Z checia sie wiaza ze starszymi panami o 10 lat i wiecej za mieszkanie, jedzenie i ubranka co tam kosztuje grosze.. To jest jakas alternatywa dla prawdziwej milosci, one piora w reku skarpetki , tancza na stole, chodza do kosciola, targuja sie w taryfie o twoje pieniadze dla ciebie, nakladaja ci obadek na talerz i odkladaja po tobie resztki np po homarze, klemach itp. Calym sercem mozna sie nabrac ze to MILOSC Ale jak ktos mysli o samobojstwie, to warto tam leciec... Staruszku,daje ci tydzien w Tajlandi, a zapomnisz o kazdej europejskiej kobiecie ! gwarantuje Ci to. Tylko uwarzaj, n ie zakochaj sie w Tajce...bo historia sie powtorzy . Poznaj siebie, swoje upodobania za ktorymi podarza twoje serce... Obserwuj swoje uczucia... Pozniej postaraj sie rozwinac duchowo i w duchu ulokowac serce, a zadna kobieta ci juz go nie zlamie. Pozdro. 18 Odpowiedź przez klarek 2013-01-16 22:43:12 Ostatnio edytowany przez klarek (2013-01-16 22:44:03) klarek Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-28 Posty: 896 Wiek: 52 Odp: Jak długo trwa odkochiwanie?Cierpi się tyle ile trzeba Ja po ostatnim związku, który zakończył się ponad 13 miesięcy temu myślę, że równowagę zacząłem odzyskiwać gdzieś w okresie wakacji letnich. A teraz jest już spokojnie. Rozmawiać ? A czemu nie. Ja zwierzyłem się dwóm przyjaciółkom (jedno moja strasznie dawna była) i rozmowy z nimi, ich rady bardzo mi pomogły. Też pisałem na tym forum i wspaniałe dziewczyny dość jasno i twardo mi wyjaśniły co i jak. Wierz mi rozmowa naprawdę pomaga. Czasami nawet taka krótka, króciusieńka. Jak nie chcesz obarczać kogoś ze swojego grona, to faktycznie idź do psychologa. Posty [ 19 ] Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Zobacz popularne tematy : Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności © 2007-2021 Witaj, Za pewne Twoja skrzynka jest pełna maili opisujących złamane serca, w moim przypadku jest podobnie aczkolwiek mam nadzieję, że chociaż coś odróżnia mnie od reszty. Mam 30 lat i różne doświadczenia z kobietami i te lepsze i te gorsze, niektórzy mnie nazywają chyba z przekory starym wygą i czasem sami przychodzą po porady w kwestii Kobiet. Do tej pory nie miałem problemów z nawiązaniem kontaktów z Kobietami i ich utrzymywania na dowolnej płaszczyźnie. Jednak zawsze jest tak, że kosa trafia na kamień. Do tej pory tkwiłem w „pustym” związku, o którym nie warto wspominać, czekałem jedynie na bodziec z zewnątrz, żeby to zakończyć. Zaznaczam, że nigdy nikogo nie zdradziłem i żyłem według ogólnie przyjętych norm, bez żadnych odstępstw. Wszystko się zmieniło, gdy do mojej pracy przyszła nowa dziewczyna, młodsza aż o 7 lat. Miała w sobie to „coś” co faceci określają jako „dobry materiał na żonę” oczywiście w pozytywnym aspekcie, każdy bez wyjątku tak twierdził. Z początku temat wydawał się nie do ruszenia, żona i matka rocznego dziecka, więc podobnie jak wszyscy i ja temat odpuściłem. Byłoby wszystko ok, gdyby nie służbowy mail, który od Niej dostałem… i tak od maila przeszliśmy na gadu, od słowa do słowa zaczęliśmy wchodzić w nasze życie prywatne. Okazało się, że wcale nie jest mężatką, a obrączkę nosi dla pozorów w dodatku jest w toksycznym związku, z którego nie potrafi się wyrwać. Na rozmowach spędzaliśmy całe dnie, było widać, że niemal na wszystkie kwestie życiowe mamy takie samo zapatrywanie. Ona na początku zaznaczyła, że nie ma mowy o spotkaniu i że nigdy czegoś takiego wcześniej nie robiła, ale z czasem sama zaczęła się nad tym zastanawiać, aż w końcu pękła. Spotkaliśmy się, było romantycznie i naturalnie z czasem były kolejne spotkania. Było widać przysłowiową chemię, wielogodzinne rozmowy przez telefon, odwożenie po pracy, ale wszystko bez fizyczności. Mniej więcej po 1,5 miesiącu, oznajmiła mi, że odeszła od swojego faceta, wyprowadziła się. W związku z tym, że była wolna po kilku dniach sama zaczęła wywierać presję na mnie, żebym rozstał się z swoją kobietą, wyraźnie jej na tym zależało, chciała przejść do fizyczności. To wszystko omawiała z naszą wspólną przyjaciółką. Rzeczywiście rozstałem się, ale pech chciał, że nie mogliśmy się z przyczyn niezależnych spotykać i w pewnym momencie powiedziała, że nie ma już motylków w brzuszku i nie mam robić sobie nadziei na cokolwiek. Pomyślałem luz zdarza się, jeszcze nie trafiło mnie tak bardzo, żebym cierpiał, ale chciałem się przekonać czy rzeczywiście odpuściła. Po kilku dniach nieodzywania się, zaproponowałem Jej, że odwiozę Ją do domu. I pękła, przed wyjściem z samochodu mnie pocałowała,a po tym wszystko toczyło się już lawinowo. Kolejne spotkania szliśmy co raz dalej, co jakiś czas mówiła, że nie wie co się z Nią dzieje, że nigdy nie była taka szczęśliwa, ale co jakiś czas się powstrzymywała jakby bała się zaangażowania, to wszystko trwało jakieś trzy tygodnie. Widziałem, po Niej jaka jest szczęśliwa, żadna kobieta nie reagowała tak na mój dotyk, widziałem w Jej oczach błysk i pełnię szczęścia. Poznała nawet moją rodzinę, na własną prośbę. Mieliśmy też plany na wspólne zamieszkanie, ze względu na to że się wkrótce przeprowadzam do nowego mieszkania. Wszystko szło w jak najlepszym kierunku przestaliśmy rozmawiać już przeszłości bo tematy moich eks wyraźnie ją drażniły. Któregoś dnia mieliśmy małą sprzeczkę o jakiś banał, byłem trochę zazdrosny o kolegę z pracy. Następnego dnia coś w Niej pękło,odwołała wszystkie plany weekendowe, bez podania przyczyn. Rzekomo wyjechała na weekend do rodzinnego miasta, zgodnie z panującymi zasadami zostawiałem ją samej sobie żeby wszystko przemyślała. W poniedziałek po weekendzie zadzwoniłem, rozmowa była ciężka, mówiła że nie wie co z tym wszystkim że chyba za szybko wchodzi w nowy związek po toksycznym poprzednim. Mówiła od rzeczy, że przez cały weekend nie myślała o mnie, że jak miała przyjść do pracy w poniedziałek to ją odrzucało. Pytała się czy się na Niej nie zemszczę jak się rozstaniemy. Ostatecznie niejako pod wpływem mojej prośby ustaliliśmy, że nie będziemy razem. Wysłałem Jej pożegnalnego smsa, też zgodnie z panującymi normami. Żadnych żali, ani błagań, ale coś mi nie dawało spokoju. W związku z tym, że nasza firma jest dosyć specyficzna i zatrudnia samych młodych ludzi, wszyscy interesuję się wszystkimi i później wychodzą z tego afery. Tym razem było podobnie, Sylwia dostała przez przypadek newsa, że już jedną osobę za romans zwolniono. Dodatkowo, jedna z „życzliwych” osób, która nie pracuje już z nami widziała nas razem i zadzwoniła do osób z firmy i używając mega mocnych słów prosiła żeby Jej w mega wymowny sposób dać do zrozumienia, że ma dać sobie spokój ze mną. Tak też się stało, Sylwia dostała wiadomość do „życzliwej” koleżanki z pracy. Próbowałem to wszystko skonfrontować z Nią dwa dni później, ale wszystkiego się wyparła, dalej twierdząc, że nie umie mi odpowiedzieć co dalej i żebym nie zadawał, Jej trudnych pytań. Wspominała żeby się spotkać za jakiś czas, mimo że wcześniej absolutnie to wykluczała. Więc grzecznie powiedziałem, że bez sensu, żebym żył jakąś nadzieją i że jeśli zmieni zdanie co do nas nich się odezwie w ciągu 24h. Nie zmieniła zdania. W dniu w którym oznajmiła, że jedzie do rodziny pod wpływem emocji napisałem maila do naszej wspólnej koleżanki. Z prośbą o wsparcie,żeby wstawiła się za mną u Sylwi, że nie rozumiem Jej zachowania. Obiecała,że postara się pomóc. Gdy wydawało mi się, że temat już umilkł, Sylwia przyszła któregoś dnia rano z wydrukowanym mailem i zapytaniem, co to jest. Odpowiedziałem grzecznie, że teraz już nic, że to miło znaczenie jak to pisałem a teraz skoro nie jesteśmy razem to nie ma żadnego. Z resztą w samym mailu oprócz tego, jak mi na niej zależy i prośby o wstawiennictwo nie było nic więcej. Ponadto Sylwia stwierdziła, że zaczęła wierzyć naszej wspólnej koleżance, że być może coś jest we mnie, skoro opisuje mnie w takich superlatywach, ale teraz to chyba pozostaje bez znaczenia. Rozmowa z face to face przeniosła się na gadu. Sylwia była pełna agresji i żalu, ale nie o mail. Starała się zadać jakieś pytania, nawiązywać dialog, ale ja po tym wszystkim już nie chciałem, pisałem grzecznie, że nie mam czasu, że mam dużo pracy, a ona mi wmawiała, że zachowuję się jak dziecko, że skoro się rozstaliśmy to nie znaczy, że nie możemy rozmawiać. Na koniec z wyrzutem napisała, że może w ogóle zakończymy naszą znajomość i że wystarczy że napiszę symboliczne „pa”, ale ja na to nic nie odpisałem. Dwa dni później z kapelusza poruszyła jakiś błachy temat prezentu dla dziecka, więc znowu byłem grzeczny na gadu, ale bez przesady. Na koniec dnia (piątek) zostawiła sobie opis „plany weekendowe:niegrzeczna dziewczynka :*” Mówię sobie „Ocho mam Cię” robi to specjalnie, żeby wywołać zazdrość, tym bardziej, że ja w tym samym tygodniu w poniedziałek miałem opis „dziękuję za weekend :*” mimo, że nigdy nie robiłem opisów. Dziś jest kolejny poniedziałek, przy śniadaniu w pracy wróciła rozmowa prezentu więc zaproponowałem, że przy okazji kupię jej prezent dla dziecka o który pytała. Okazało się że ma być on dla siostrzenicy jej eks. Odmówiła pomocy. Na tą chwilę wyszła już z pracy zostawiając opis „Wersja na tydzień : Niegrzeczna dziewczynka. :*”. A ja się zastanawiam co dalej. Jestem analitykiem, co zostało udowodnione na wielu przypadkowych testach psychologicznych i stąd moja dogłębna analiza. Tak jak wspominałem na wstępie radzę sobie też z kobietami, ale nie potrafię poradzić sobie z Sylwią. Pierwszy raz mi się coś takiego zdarza, wiem że powinienem się zdystansować, ale przychodzą takie dni jak dziś i nie potrafię tego zrobić, na szczęście nic nie robię i nie pokazuję tego na zewnątrz. Zastanawiam się co Nią kieruje, czy sobie odpuściła, czy była zakochana? Czy Kobieta w tak krótkim czasie potrafi się zakochać i jednocześnie tak szybko odkochać? 1,5 miesiąca rozmów i spotkań + 2 tygodnie intensywnego „bycia ze sobą”, gdzie innym zajmuje to miesiące. To może się wydawać chwilą, ale nie przy takiej intensywności. Znam się na tyle, na Kobietach, żeby widzieć kiedy udają, a kiedy nie. Ona nie udawała, widziałem szczęście w Jej oczach. Wiem, też że jest bardzo upartą osobą, że nie odpuści, czasem aż do bólu, ale absolutnie nie potrafię zrozumieć co odwróciło Jej odczucia aż o 180 stopni. Zastanawiam się do kogo są te opisy, czy to gra pozorów, jeśli tak, to wkrótce pęknie, jeśli będę na nie dalej nieczuły. Czy może rzeczywiście chce szaleć, chociaż zapewniała mnie, że nie chce żeby Jej córka co chwilę miała innego ojca, więc nie chce mi się wierzyć, że skacze z kwiatka na kwiatek. Inna sprawa, że nie zdążyła nikogo poznać bo to fizycznie po prostu niemożliwe upłynęło za mało czasu i patrząc też na doświadczenia z Nią wiem, że nie jest „łatwa”, co wielokrotnie zaznaczała innym współpracownikom, od razu stwierdzając, żeby sobie odpuścili. To były na prawdę burzliwe i szybkie dwa miesiące mojego życia. Jestem subiektywny w ocenie sytuacji bo przemawiają przeze mnie emocje i uczucia. Jeśli potrzebujesz więcej szczegółów daj znać, bo niektóre sytuacje mogą być niejasne. Oczywiście ostateczne pytanie brzmi co dalej, co robić? Jakie są przyczyny obecnej sytuacji. Przepraszam za być może zbyt infantylne podejście w opisie niektórych sytuacji, ale starałem się dokładnie przekazać szczegóły bez przywiązywania wagi do doboru słów. Proszę nie zostawiaj tylko tego maila bez odpowiedzi. 🙂 ODPOWIEDŹ Ile czasu potrzebuje kobieta, żeby się zakochać, tego za pewne nikt nie wie. Zależy to przede wszystkim od niej i od faceta z którym się spotyka. Za pewne spotkałeś kiedyś kobietę i od razu czułeś do niej jakąś miętę, a innym razem spotykałeś się z kobietą i nie było tego czegoś. Czasem też spotykamy kogoś i od razu czujemy że można mu zaufać, a kumplowi , którego znamy 5 lat nie darzymy zaufaniem. To wszystko zależy od tego czy potrafisz dostarczyć jej tego, czego ona szuka w mężczyźnie i na co reaguje. Jaki są przyczyny obecnej sytuacji? Myślę, że w głównej mierze jest to spowodowane jej huśtawką emocjonalną. Z jednej strony zlewa wszystkich, a mimo to ją zainteresowałeś. Kiedy ją zainteresowałeś, komuś w pracy to się nie spodobało i dał jej ostrzeżenie. Więc w trosce o swoją posadę i dziecko musiała wybrać to co ważniejsze dla niej. Swoją drogą nikt nie ma prawa wtrącać się z firmy w wasze sprawy osobiste, jeżeli wasze relacje nie przekładają się na wyniki pracy lub działają na zły wizerunek firmy, a kontakt utrzymujecie poza firmą. Jej huśtawka jest też spowodowana dobrem córki. Jak sam wiesz dziecko już trochę przeszło więc matka chce je chronić. Będzie teraz uważnie dobierać sobie kandydatów na partnera. Ten dobór polega między innymi na testach. Będziesz nimi zasypywany cały czas, aż ona stwierdzi, że nie jesteś kolejnym, który ją skrzywdzi. Właśnie teraz lecą z jej strony kolejne testy typu: push&pull; chce, a za chwile jakby nie chciała opisy gg; wzbudzenie zazdrości „odwracanie kota ogonem” Co zrobić? Czasem lepiej nic nie robić. Pokazałeś jej że, możesz dać jej szczęście, ale to może trochę potrwać. Nie reaguj emocjonalnie na jej zachowania i testy. Traktuj to wszystko z dystansem. Możesz zagrać też jej bronią. Umów się z nią, a później nie odzywaj się i czekaj na jej krok. Jeżeli wiesz co na nią działa wykorzystuj to. Nie trzymaj nigdy z kobietami. Proszenie o interwencje waszej przyjaciółki nie jest dobrym pomysłem. Pamiętaj o „solidarności jajników”. Nie staraj się robić nic na siłę, bo to nie pomoże. Jeżeli ma wątpliwości tłumaczenie nic nie da. Jeżeli jesteś dobrym obserwatorem i tak jak piszesz było jej z Tobą dobrze to myślę, że na pewno tego tak nie zostawi. Z tym zakochaniem u kobiet to jest czasem jak na kolejce górskiej. Uczucie rośnie i rośnie (kolejka wjeżdża na górę), a później diametralnie spada. Rozmawiałem na ten temat nie raz z moimi koleżankami i to się tak po prostu dzieje. Takie chwilowe BUM. Odpowiedzi To zależy, może minąć kilka lat i dopiero się kogoś pokocha, ale można również pokochać po dniu spędzonym ze sobą. Bo po sekundzie czy minucie raczej nie, bo nawet się tego kogoś nie zna. A przecież wygląd to nie wszystko. Na pozór może być dobry, czuły, kochany itp. a po dobrym poznaniu się jest całkiem inny. Wydaje mi się że najpierw trzeba kogoś poznać, a miłośc potem, chociaż to są żywe uczucia z nimi nigdy nie wiadomo. blocked odpowiedział(a) o 23:12 Można nawet i po sekundzie patrzenia na siebie, ale można i po 50 latach, Bliżej nieokreślony czas. blocked odpowiedział(a) o 23:13 mi potrzeba jednego spojrzenia:D Wiesz co mi wystarczył ułamek sekundy poprostu spojrzeliśmy sobie glęboko w oczy i bum zakochałam sie i załuje ;/ blocked odpowiedział(a) o 23:17 No ja naprzykład miałam tak że taki chłopak co go znałam nagle podszedł do mnie i mnie pocałował w policzek, i tak sie zaczeło... i teraz sie chyba troche bardzo zakochałam ale wydaje mi sie że nie fartowine ;[ buziak95 odpowiedział(a) o 23:19 ja że tak powiem od pierwszego wejrzenia xDD a można też przyjaźnić się z tą osobą właściwie całe życie i zakochać się w niej po kilkunastu latach... JajuŚ odpowiedział(a) o 09:08 Nie ma określonego czasu który jest potrzebny do zakochania droga Kippoo ;) przynajmniej wg mnie ;P mozna sie zakochac w sekunde, nigdy nie wiesz kiedy to cie dopadnie, co do twojwgo pytania to jak najbardziej ;P oubli odpowiedział(a) o 15:53 tak, mozna po 2 tyg. ja zrozumialam to w 1 min. ;/ ja go kocham, a on o tym nie wie. mozna nawet i po sekundzie : p Ja tak mialam, i zakochana w jednym juz jestem rok ; * Milosc od pierwszego wejrzenia : D Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub

ile czasu potrzeba zeby sie odkochac